Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2022

Z Chlewisk do Borkowic przez Rusinów

 Kilka dni temu wybrałem się na samotny spacer w okolice Chlewisk i Borkowic. Przede wszystkim miałem sprawdzić drożność partyzanckiego szlaku ale przy okazji także sprawdzić pewne drogi na przejście 10 grudnia. Pogoda dopisała, bo było koło zera stopni, na szczęście też - błota za wiele nie było, a pod Stefankowem rzeka nie tworzyła zbyt dużego rozlewiska i spokojnie się przeszło. Trasa tylko na niektórych odcinkach wiodła szlakami. Czasem i bezdrożami.

Śląsk Cieszyński cz. III: Grodziec - Skoczów

 Ostatni dzień wędrówki po Śląsku Cieszyńskim nie obfitował w tak wiele atrakcji jak poprzednie, może nawet trochę rozczarował. Na szczęście nie był zupełnie pozbawiony widoków czy interesujących obiektów, szczególnie w Skoczowie; w każdy razie - ten dzień był jakoś skromniejszy. Zaczęliśmy we wsi Grodziec - przed nami 16 km do Skoczowa.

Śląsk Cieszyński cz. II: Goleszów - Ustroń

 Kolejny dzień pobytu na Śląsku Cieszyńskim wykorzystaliśmy aby przejść po prawie górskich terenach. Pogoda była już słoneczna, ale nie upalna. Postanowiliśmy więc pojechać z Cieszyna do Goleszowa i częściowo szlakami, częściowo bez szlaków, czyli tak jak najbardziej lubię, przejść do Ustronia. Po drodze były wspaniałe widoki, ale nie tylko...

Śląsk Cieszyński cz. I: Zebrzydowice - Hażlach

 W 2021 roku udało się wreszcie pojechać na wakacje, bo znalazł się na to odpowiedni kawałek wolnego czasu. Zgodnie z zasadą by się starać poznawać nowe tereny, postanowiliśmy pojechać na Śląsk Cieszyński bo nigdy nie zdarzyło się zawitać w te okolice. Bazą był Cieszyn, schronisko PTSM (polecam!). Udało się zrobić trzy trasy w okolicach, pierwsza prowadziła z Zebrzydowic do Hażlachu.

Z mazowieckiego do łódzkiego: Ossa - Studzianna

 W przyjemnie mroźny zimowy dzień, 8 stycznia, wybraliśmy się w 40-osobowym składzie na spacer międzywojewódzki. Aby nie było daleko a koniecznie poza województwem naszym, wybór padł na kierunek zachodni i przejście lasami do Studzianny. Świetnie się szło po zmarzniętym podłożu, a do tego praktycznie cała trasa prowadziła lasem, przynajmniej tam gdzie nie był wycięty.