18 lutego, ale po styczniowych śniegach ani śladu. Za to silny wiatr mocno dający się we znaki szczególnie na otwartych przestrzeniach. W takich warunkach pogodowych ruszyliśmy na trasę po okolicach Sulejowa i Dąbrowy. Rozpoczęliśmy wędrówkę we wsi Wójcin, by przez wspomnianą Dąbrowę i przez Taraskę dotrzeć do klasztoru sulejowskiego.
W Wójcinie wysiedliśmy przy kościele parafialnym pod wezwaniem św. Andrzeja. Świątynię wystawiono staraniem Anny i Wacława Glasserów w 1826 roku. W 1881 r. kościół został przebudowany i odbudowany po zniszczeniach w czasie I wojny światowej. W wyposażeniu posiada m.in. XVIII-wieczną chrzcielnicę i obraz przedstawiający św. Annę namalowany przez Rafała Hadziewicza.
Od kościoła poszliśmy kawałek wzdłuż trasy nr 74 w kierunku Sulejowa, by po 250 metrach skręcić w lewo, w drogę prowadzącą do Kotuszowa. Znajduje się przy niej krzyż wystawiony na pamiątkę ślubów jasnogórskich. Szliśmy teraz dość nową asfaltową drogą między polami, przy silnie wiejącym wietrze. Niestety czekała nas w tych warunkach nie taka krótka droga - pawie 4 km. Wpierw dotarliśmy do wsi Stanisławów, z lewej strony na skraju wsi, wystawiono w 1934 r. krzyż z figurą Matki Boskiej. Idąc dalej prosto dotarliśmy do Kotuszowa, na drzewie z prawej umieszczona była kapliczka z figurą Chrystusa Frasobliwego.
Z lewej i prawej towarzyszyły nam pola, w oddali widać było las. Minęliśmy jeszcze pomalowany na niebiesko krzyż przydrożny wystawiony przez rodzinę Garbalskich i weszliśmy w końcu do Dąbrowy nad Czarną. Zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek przy niewielkim lasku obok cmentarza. Minęliśmy następnie cmentarz, do którego prowadziła brama zwieńczona figurami Chrystusa i Matki Boskiej (?).
Doszliśmy do skrzyżowania z główną drogą we wsi biegnącą północ-południe, stał tu pomnik z napisem "W krzyżu zbawienie" z 1935 r. Poszliśmy w lewo, mijając remizę i sklep, do kościoła. Dąbrowa nad Czarną była wsią stanowiąca uposażenie klasztoru sulejowskiego, pierwsza wzmianka o niej pojawia się w 1176 roku. Swego czasu słynęła z garncarstwa. We wsi urodzili się Kazimierz Kosiński (1886-1970), poeta, pedagog, historyk literatury oraz gen. Aleksander Arkuszyński (1918-2016). Miejscowość stanowiła plenery filmów reżyserowanych m.in. przez Janusza Łęskiego.
Kościół istniał w Dąbrowie już w XV wieku. Obecny zbudowany został w l. 1890-1903 według projektu Konstantego Wojciechowskiego. Przed kościołem znajduje się figura Jezusa Chrystusa ufundowana przez Józefa Misztala w 1918 roku. Po obejrzeniu kościoła z zewnątrz przeszliśmy jeszcze na most na Czarnej. Przed nim z prawej strony znajduje się pomnik upamiętniający pomordowanych w czasie II wojny światowej podczas pacyfikacji wsi. Następnie wróciliśmy do remizy, przed którą w 2022 r. wystawiono kamień upamiętniający druhów z OSP Dąbrowa. Obok - pomnik św. Floriana.
Za remizą skręciliśmy w lewo, idąc ulicą między zabudowaniami wsi. Z lewej strony za budynkami raz przybliżała, a raz oddalała się meandrująca tu rzeka Czarna.
Minęliśmy jeszcze jeden przydrożny krzyż i zaczęliśmy wychodzić ze wsi, wkraczając szeroką drogą w las. Doszliśmy do prostopadłej drogi, nią poszliśmy w lewo, mijając ostatnie domu we wsi i na wysokości przysiółka Piła, skręciliśmy w prawo-skos znikając już w sosnowym lesie. Szerokim leśnym traktem szliśmy lekko ponad kilometr, dominująca na tym obszarze była sosna. Skręciliśmy później w prawo, na północny zachód, przekraczając wydmowe wzniesienia i wyszliśmy we wsi Taraska. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to wysoki dąb, pomnik przyrody.
Doszliśmy do prostopadle biegnącej szosy i po prawo widać było jeszcze kilka pomnikowych dębów. Przecięliśmy asfalt idąc dalej polną drogą, wzdłuż krzewów i niewielkich zadrzewień w kierunku widocznego lasu. Minęliśmy pojedyncze zabudowania, z lewej pojawił się las. Przy skrzyżowaniu dróg trafiliśmy na Zagrodę Wyobraźni, ciekawe miejsce na kulturalnej mapie regionu. Pełno tu było rzeźb i różnych zdobień. Organizowane są tu różne spotkania, można też obiekt zwiedzać. My obejrzeliśmy tylko zza ogrodzenia. A i tak wrażenie było bardzo dobre.
Nie wchodziliśmy do wsi tylko dalej poszliśmy prosto wzdłuż ogrodzenia zagrody. Po chwili doszliśmy do oryginalnego w formie pomnika upamiętniającego zamordowanych w czasie II wojny światowej podczas tzw. krwawej niedzieli 24 października 1943 r. mieszkańców Taraski i okolic.
Dalej szliśmy lasem, poza sosną było tu chociażby trochę brzozy. Przyjemną drogą szliśmy koło 10 minut, później skręciliśmy w prawo dochodząc w końcu do tablicy informacyjnej rezerwatu "Jaksonek". Niestety, co zauważyłem już w kilku miejscach łódzkiego, tablice przy rezerwatach ograniczają się do tablicy z nazwą i regulaminem. Ani słowa o tym co się chroni w rezerwacie, żadnych merytorycznych wiadomości. Trudno stwierdzić kto miał taki oryginalny pomysł z tablicami...
W każdym razie, warto tu wspomnieć, że jest to rezerwat florystyczny. Utworzono go dla ochrony stanowisk zimoziołu północnego i zbiorowisk leśnych o charakterze naturalnym. Z ciekawszych roślin spotkać tu można także przytulię okrągłolistną. Mijaliśmy rezerwat idąc jego granicą, nie docieraliśmy do położonych wewnątrz najcenniejszych obszarów, bo i szlak żaden tam nie prowadzi. Dalej wzdłuż granicy poszliśmy szeroką leśną drogą prosto, na północny-wschód. Dotarliśmy do rozwidlenia dróg na skraju rezerwatu i tam poszliśmy prosto, lekko skręcając w lewo na północ. Pół kilometra dalej skręciliśmy w lewo. Droga doprowadziła nas do pięknego modrzewia - pomnika przyrody.
Za nim przeszliśmy niewielką polanę i weszliśmy ponownie w las, skręcając w prawo-skos drogą. Po kilku minutach z lewej strony zauważyliśmy most dawnej kolejki, a jak poszliśmy prosto - z prawej, wyrobisko po kopalni.
Szliśmy dalej przed siebie i w ten sposób weszliśmy do Sulejowa. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pojawia się w 1145 roku. W 1176 roku Kazimierz Sprawiedliwy sprowadza tutaj cystersów. Do 1870 i od 1927 r. ponownie Sulejów posiada prawa miejskie. Klasztor o którym jeszcze będzie mowa jest położony w oddaleniu od centrum w części zwanej Podklasztorze. Natomiast w samym Sulejowie zobaczyć możemy neogotycki kościół św. Floriana z 1903 roku i położoną obok kaplicę NMP z 1644 roku. Na uwagę zasługuje też remiza strażacka.
Weszliśmy do Sulejowa ulicą Wschodnią, skręciliśmy nią w prawo przecinając po chwili dwie trasy krajowe - nr 74 (ul. Konecka) i nr 12 (ul. Opoczyńska). Wschodnią szliśmy aż do Targowej, którą poszliśmy w lewo, mijając targowisko. Skręciliśmy nią w lewo, dochodząc do Klasztornej i nią już w prawo do zabudowań klasztornych, równoległe do rzeki Pilicy. Odcinek Klasztornej był akurat w remoncie.
Klasztor był pierwotnie budowlą piętrową, trójskrzydłową z wirydarzem który był otoczony przez krużganki. Po dzisiejsze czasy z dawnego klasztoru zachowały się refektarz, kuchnia i południowa ściana z oknami. Całość założenia otaczały mury obronne z basztami i bramami
Zachowały się Brama Krakowska przekształcona w dzwonnicę, Wieża Mauretańska z charakterystycznym stożkowatym dachem oraz Wieża Opacka połączona z arsenałem. Część murów obronnych rozebrano, w oparciu o pozostawione wzniesiono budynki gospodarcze - browar, gorzelnię, spichlerze, magazyny i mieszkania. Obecnie te dawne obiekty zajmuje hotel.
najcenniejszym elementem założenia jest późnoromański kościół pw. NMP i św. Tomasza Becketta. Kościół wzniesiono w 1232 roku z piaskowca żarnowieckiego. Posiada konstrukcję bazylikową na planie krzyża łacińskiego. Posiada wydzielone prezbiterium i dwie kaplice. Do świątyni wchodzi się przez romański portal schodkowy. Nad portalem okno - rozeta.
Sklepienia wewnątrz są późnoromańskie. Wyposażenie kościoła pochodzi z okresu wczesnego baroku i rokoko - na szczególną uwagę zasługują ołtarz główny, chrzcielnica, ambona, chór muzyczny i prospekt organowy. W prezbiterium rokokowe dwukondygnacyjne stalle.
W bocznej nawie, po prawej stronie przejście do kapitularza i krużganków. W kapitularzu mieści się muzeum klasztorne. Za kościołem znajduje się grupa rzeźb przedstawiająca Kazimierza II Sprawiedliwego oraz innych możnych. A przed dzisiejszym hotelem rzeźby przedstawiające zwierzęta, zakonnika, rycerza... Warto nadmienić, że funkcjonuje tu też browar rzemieślniczy. Można piwo z niego kupić w restauracji hotelowej.
I tu kończyła się nasza wędrówka, zrobiliśmy prawie 18 km.
Komentarze
Prześlij komentarz