Przejdź do głównej zawartości

z Łącznej do Zagnańska

Na kilka dni przed 60 Ogólnopolskim Nocnym Górskim Rajdem Świętokrzyskim trzeba było wybrać się na obejście trasy, która ostatecznie "na bieżąco" została jeszcze w czerwcową rajdową noc zmodyfikowana. Ale pierwotna trasa, przebyta w dzień, miała łącznie z dojściem na stację w Zagnańsku 22,5 km (rajd zaś i tak kończył się w Samsonowie - 4 km dalej). Najwyższe wzniesienie (wg loggera GPS) to 452 m, a suma podejść 395 m.
Zaczęliśmy na stacji PKP Łączna. Kładką przeszliśmy zgodnie za znakami zielonego szlaku turystycznego do Podzagnańszcza. Pierwszy odcinek to asfalt w kierunku widocznego przed nami Pasma Klonowskiego z Bukową Górą. Z prawej strony rozpościerał się widok na okolice Gozdu i skraj Płaskowyżu Suchedniowskiego. W końcu, przechodząc pod mostkiem kolejowym (tory prowadzące do kamieniołomu na Bukowej Górze), dotarliśmy do lasu porastającego Bukową i asfalt zniknął. Zgodnie za szlakiem skręciliśmy najpierw wzdłuż ściany lasu w prawo i po chwili w lewo - weszliśmy krętą ścieżką między drzewa. Uważając na rozstajach by nie zgubić właściwej trasy doszliśmy do skrzyżowania przy krzyżu, tu w lewo, zaczynając niezbyt odczuwalne podejście.
Naszym zamiarem nie było dotarcie na sam szczyt Bukowej Góry. Dobre dwa kilometry przed szczytem, a półtora kilometra od wejścia do lasu, zeszliśmy ze szlaku w wyraźną dość szeroką drogę (jak się okazało później, wieczorem już nie była taka wyraźna...). I teraz już w dół... Przekraczając po kilkunastu minutach strumyk, drogą skręciliśmy lekko w lewo i następnie w prawo - chwilę później byliśmy już na szosie łączącej Gózd/Wystepę z Psarami, w miejscu gdzie dochodzi do niej interesująca nas droga do Klonowa. Tam też się udaliśmy. W centrum wsi zatrzymaliśmy się przy sklepie z dwóch powodów. Po pierwsze aby się czegoś odpowiednio schłodzonego napić - a było bardzo ciepło, a po drugie - aby zobaczyć jeden z najładniejszych widoków świętokrzyskich. Usiedliśmy więc na ławce i podziwialiśmy...
Następny etap drogi miał prowadzić pierwotnie żółtym szlakiem turystycznym, który przechodził przez Klonów i dalej zmierzał do Barczy. Idąc przez wieś zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, zauważając, że szlak schodzi w polną, zarośniętą drogę prowadzącą przez zalany wodą teren. Przejście by było zapewne ciekawe ale nie o takie atrakcje nam chodziło. Szliśmy więc dalej asfaltem, ale za to ładne widoki nam towarzyszyły. A jak sie odwróciliśmy to Pasmo Klonowskie prezentowało sie tak:
Uznaliśmy, że lepiej będzie jak kawałek za wsią (jakieś 600 m), na skrzyżowaniu dróg, pójdziemy drogą w prawo próbując wrócić na szlak. Tak też zrobiliśmy zamieniając szosę na utwardzoną leśną drogę; szlak żółty udało się złapać nieopodal kilku zabudowań, w tym chyba i gajówka była. Szlak w końcu zostawił porządną drogę. Weszliśmy w las, rozpoczynając podejście. Co chwila zbliżaliśmy się do ściany lasu, mogąc podziwiać fragmenty Pasma Masłowskiego. Najbliższe nam zabudowania były zaś wsią Barcza.
Ale Barcza to także góra na którą podchodziliśmy. Nie mieliśmy w zamierzeniu osiągnąć jej szczytu, minęliśmy w odległości całkiem niewielkiej. Zresztą sam szlak nie prowadzi bezpośrednio przez szczyt. A propos szlaku właśnie... W dwóch miejscach mieliśmy z nim problem. Na mapach sprzed kilku lat oznaczone jest nieraz, że jest w złym stanie lub brak znaków w terenie. Przewodniki aktualne też mówią o tym, że do przejścia tego szlaku potrzebna jest mapa oraz dobra orientacja w terenie. O ile w niektórych miejscach znaki są można by rzec nowe, o tyle w miejscach trudnych, młodnikach, "rozbudowanych" skrzyżowaniach znaków brak i kilka minut błądzenia zaliczyliśmy. Stąd też m.in. nasza późniejsza decyzja o zmodyfikowaniu trasy na samym rajdzie - wieczorem zgubienie się by było prawie pewne.
Szlak zresztą opuścilismy, aby wyraźną leśną przecinką, pilnując kierunku, dotrzeć do leśnej utwardzonej drogi prowadzącej przez północną część pasma. Z niej jednakże też po chwili zeszliśmy w pierwszą, prowadzącą na południowy-zachód przecinkę, która trochę wykręcając wyprowadziła nas na drogę prowadzącą z Barczy do "siódemki". Ogólnie odcinek żółtym szlakiem był najbardziej skomplikowany i wymagał wiele uwagi. Suma sumarum - zeszliśmy z pasma dokładnie tam gdzie mieliśmy zejść.
Kolejny odcinek był prosty - wyszliśmy przy trasie nr 7, na węźle z rondem ("Barcza"), na którym zjeżdża się do Zagnańska czy Kajetanowa. Przeszliśmy pod wiaduktem i mijając pojedyncze zabudowania znów weszliśmy w las. Wędrówka wśród drzew nie trwała długo, po kilku minutach byliśmy na polnej drodze, a przed nami zabudowania Lekomina. Dalej szosą do drogi nr  750 i w lewo, zbliżając się do Zachełmia... Z prawej strony towarzyszyło nam wzniesienie charakterystyczne i znane - Chełmowa Góra. Na lewo od niej - teren kamieniołomu w którym jakiś czas temu natrafiono na ślady tetrapoda. Kilometr deptaliśmy po poboczu drogi. Przy kapliczce mieliśmy skręcić w ulicę Spokojną, ale wpierw skierowaliśmy się do widocznego przed nami sklepu, celem uzupełnienia zapasu płynów. Po wypoczynku na tyłach sklepu, wrócilismy na swoją trasę, ulicą Spokojną przekraczając linię kolejową. Przed nami wzgórze kościelne, z zabytkowym kościołem św. Rozalii. Na plac kościelny weszliśmy po schodkach, zrobiliśmy kilka zdjęć i dalej w drogę.
Ulica opadała i prowadziła koło cmentarza (w końcu Spokojna...). Za nim, przy dawnym stawie, na rozwidleniu dróg skręciliśmy w lewo i na kolejnym rozjeździe znów w lewo. Weszliśmy między zabudowania Osiedla Wrzosy. To już w zasadzie Zagnańsk. Minęliśmy osiedle, jeszcze kawałeczek lasem i napotkaną ulicą w lewo. Przekroczyliśmy rzekę Bobrzę, po lewej stronie znajdowały się pozostałości dawnego mostku służącego pewnie kolejce wąskotorowej. Po chwili byliśmy już na ulicy Turystycznej w Zagnańsku, czyli ponownie na drodze nr 750. Krótki odpoczynek na ławce, później załatwienie formalności w Urzędzie Gminy i spacer na dworzec kolejowy. Po godzinie wyjeżdżaliśmy już do Skarżyska.
Trasa ciekawa widokowo, ale na szlaku żółtym - jak wspomniałem - trzeba uważać. No i warto obserwować drogi boczne na Bukowej Górze aby wiedzieć jak zejść na Klonów (mozna i żółtym szlakiem idąc prawie aż na szczyt Bukowej, ale to wydłuża trasę). W wersji ostatecznej rajdowej ze względu na czas i warunki, przeszlismy od Klonowa szosą do Barczy i dalej do trasy nr 7. Dojazd koleją. Choć można i busami - ale z przystanku bus w Łącznej do stacji PKP trzeba dotakowo te 700 m dołożyć...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spacer po powiecie ostrowieckim: Nietulisko - Kunów

 Wreszcie nadarzyła się okazja aby przejść się po okolicach Kunowa i Nietuliska, blisko to Radomia chociaż rzadko tu zaglądałem. A krajobraz tu naprawdę ciekawy - przede wszystkim ze względu na wąwozy. Ale poza tym mamy tu kilka ciekawych zabytków.

Ukryte w lasach...

Jest wiele ciekawych miejsc ukrytych w naszych lasch. Przedstawię pokrótce kilka wartych moim zdaniem zobaczenia. Wszystkie znajdują się na terenie regionu radomskiego,w mniejszych lub większych kompleksach leśnych. Poza jednym przypadkiem dotarcie do nich nie powinno nastręczać większych trudności.

Piaskowiec w roli głównej - pętla z Rejowa przez kamieniołomy

 Z lekką modyfikacją szedłem tą trasą już w styczniu. Tym razem, chociaż w kalendarzu w zasadzie wiosna, było bardziej zimowo niż wtedy. Trasa jest dość ciekawa, prowadzi koło kilku kamieniołomów, w większości dość przyjemnymi drogami leśnymi. Może jednak w niektórych miejscach być dość mokro zimą czy podczas roztopów. Rozpoczęliśmy przy Zalewie Rejowskim w Skarżysku, ale jak ktoś jedzie autem - równie dobrze może je zostawić przy ul. Praga, po drugiej stronie torów.