Przejdź do głównej zawartości

Cement, znikający krajobraz i drewniana studnia


Tuż przed szaleństwem związanym z "epidemią" udaliśmy się na trasę po mniej uczęszczanej części świętokrzyskiego. Postanowiliśmy pokrążyć wokół widocznych prawie z każdego miejsca trasy - kominów Cementowni Ożarów.

Wysiedliśmy z busa przy trasie nr 79, między Kozłówkiem a Wolą Lipową. Gruntową drogą przecinającą pola poszliśmy na zachód, ku szosie prowadzącej do Brzozowej. Po drodze nawet zaliczyliśmy małą kulminację wysokości - 192 m nad poziomem morza. Jak już weszliśmy na szosę, poszliśmy nią w lewo, aż do skrzyżowania przy krzyżu we wsi. Następnie w prawo i weszliśmy na teren dawnego zespołu dworskiego. Budynek dworu pochodził z XVIII w., przebudowany został w kolejnym stuleciu. Pierwszymi właścicielami byli Nowakowscy, a po I wojnie światowej zarządzali nim Witkowscy. Jan Witkowski był człowiekiem światłym - pasjonat rolnictwa i nowinek technicznych, rozwinął gospodarstwo. Udzielał się także społecznie, był prezesem miejscowej OSP. Walczył podczas wojny obronnej, dostał się do niewoli. Po powrocie z niewoli wrócił do swego majątku, niestety zginął w niewyjaśnionych okolicznościach krótko po tym. W dworze po wojnie mieściła się szkoła, dziś jest to opuszczony budynek na którym tylko tabliczka mówi o jego wcześniejszym przeznaczeniu. Wokół jest trochę starodrzewu.
Przeszliśmy pozostałości parku, idąc do szosy, biegnącej na południe. Z asfaltu szybko zrobiła się droga gruntowa i ona wprowadziła nas do lasu. Przez las szliśmy trochę meandrując, zmieniając kierunek kilka razy, byle wyjść na południowy skraj. Jak już się to udało, odbiliśmy na zachód aby osiągnąć skrzyżowanie z którego prowadziła droga do wsi Potok. W centrum tego co zostało ze wsi znajdowało się kilka gospodarstw i podniszczona kapliczka z figurą św. Floriana w środku.
Teren wsi sukcesywnie wchłaniała kopalnia wapienia Cementowni Ożarów. Już ze skrzyżowania widać było dokąd sięga. I poszliśmy prosto, w tym kierunku. Droga była szeroka. Skręcała przed wyrobiskiem w prawo i kończyła się kawałek dalej przy wyrobisku. Przejścia jakby nie patrzeć nie było, więc poszliśmy w prawo wzdłuż granic kopalni, w kierunku widocznego młodnika. Sam teren wyrobiska robił wrażenie - był po prostu ogromny. Stało gdzieniegdzie kilka pojazdów i maszyn, a z lewej, w pewnym oddaleniu, widoczne były zabudowania cementowni. Kolorystycznie było też niejednorodnie, nawet ktoś wysunął porównanie do krajobrazu na Marsie.
Doszliśmy do młodnika, i dalej w lewo między zniszczonym częściowo ogrodzeniem przy uprawach leśnych, a skrajem terenu kopalni. W ten sposób dotarliśmy do drogi dochodzącej od Glinian - dawniej była to droga, która prowadziła do wsi Potok. Ale kopalnia wszystko rozdzieliła. Ulica wprowadziła nas do centrum wsi Gliniany. Było to niegdyś miasto (od końca XVI w. do 1869 r.), założone przez Krzysztofa Bidzińskiego. Był to zarazem ośrodek kalwinizmu - na zbór został zamieniony miejscowy kościół. Zanim jednak do kościoła doszliśmy, przeszliśmy przez dość duży rynek na którym znajdowała się drewniana studnia z 1880 r. bardzo dobrze zachowana. 
Z Rynku poszliśmy w stronę kościoła. Ta drewniana świątynia powstała już w końcu XVI w. Po okresie pełnienia funkcji jako zbór, została przekazana ponownie katolikom. Kościół przebudowano na przełomie XVII i XVIII w. Jest to budowla drewniana, z drewna sosnowego, orientowana. Wewnątrz w ołtarzu głównym obraz św. Wojciecha. Obejrzeliśmy kościół z zewnątrz i weszliśmy jeszcze na cmentarz obok. Następnie wróciliśmy do Rynku i wyszliśmy z Glinian drogą prowadzącą  na Ożarów.
Na pierwszym zakręcie zostawiliśmy ten kierunek i poszliśmy prosto, mijając jeszcze kilka zabudowań. Gruntowa droga zaprowadziła nas między pola. Z pół kilometra później skręcała lekko w prawo, a my zeszliśmy w polną drogę w lewo, w kierunku widocznego brzozowego lasu. Pilnując kierunku, szliśmy skrajem lasu, czasem na chwilę w niego wchodząc. Do tego mnóstwo wyrębów po drodze spotkaliśmy. Wyszliśmy z terenu zadrzewionego przy kolejnej kopalni, za nią widać było już zabudowania wsi Stróża. Chodnikiem poszliśmy dalej przez wieś, aż do skrzyżowania za stadionem w Ożarowie - stąd zabrał nas bus do Radomia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spacer po powiecie ostrowieckim: Nietulisko - Kunów

 Wreszcie nadarzyła się okazja aby przejść się po okolicach Kunowa i Nietuliska, blisko to Radomia chociaż rzadko tu zaglądałem. A krajobraz tu naprawdę ciekawy - przede wszystkim ze względu na wąwozy. Ale poza tym mamy tu kilka ciekawych zabytków.

Ukryte w lasach...

Jest wiele ciekawych miejsc ukrytych w naszych lasch. Przedstawię pokrótce kilka wartych moim zdaniem zobaczenia. Wszystkie znajdują się na terenie regionu radomskiego,w mniejszych lub większych kompleksach leśnych. Poza jednym przypadkiem dotarcie do nich nie powinno nastręczać większych trudności.

Piaskowiec w roli głównej - pętla z Rejowa przez kamieniołomy

 Z lekką modyfikacją szedłem tą trasą już w styczniu. Tym razem, chociaż w kalendarzu w zasadzie wiosna, było bardziej zimowo niż wtedy. Trasa jest dość ciekawa, prowadzi koło kilku kamieniołomów, w większości dość przyjemnymi drogami leśnymi. Może jednak w niektórych miejscach być dość mokro zimą czy podczas roztopów. Rozpoczęliśmy przy Zalewie Rejowskim w Skarżysku, ale jak ktoś jedzie autem - równie dobrze może je zostawić przy ul. Praga, po drugiej stronie torów.