Przejdź do głównej zawartości

Pogórze Przemyskie: Krasiczyn - Olszany

Kolejny dzień wędrówki zahaczył o tereny za Sanem, więc już właściwie można powiedzieć - o Pogórze Dynowskie. Tym razem było 21 km i kilka ciekawych kościołów, cerkwi dawnych czy obecnych, ale nie tylko. Dróg leśnych na jednym odcinku był niedostatek, tak więc i asfalty przyszło przemierzać.
Zaczęliśmy w Krasiczynie i od razu poszliśmy w kierunku kościoła (ale nie skręcając do niego w ulicę Kościelną) i dalej na most na Sanie (droga na Korytniki). Od razu takie wyjaśnienie, czemu zamku nie zwiedzaliśmy w Krasiczynie - otóż dlatego, że byliśmy tu już przy innych okazjach. Mostem, przeszliśmy na drugą stronę Sanu i później w lewo, wzdłuż szosy do wsi Korytniki. Tu chcieliśmy znaleźć grupę pomników przyrody i cmentarz z czasów I wojny światowej. Na zakręcie drogi skręciliśmy w polną drogę w lewo, w kierunku kępy drzew, ale był to fałszywy trop. Wróciliśmy na szosę, podeszliśmy nią do pierwszych zabudowań wsi i weszliśmy między nie - w lewo. Minęliśmy grupę ogrodzonych budynków i szkołę i doszliśmy do małego lasku. Tu był właśnie cmentarz.

Na cmentarzu jeńców wojennych znajduje się jedynie pomnik i dwa krzyże, całość jest ogrodzona drewnianym ogrodzeniem. Obok grupa drzew była kiedyś pomnikami przyrody, ale już nie jest. To była jedna z nieścisłości między mapą a stanem faktycznym, chociaż sprawdziłem to dopiero w internecie w odpowiednim wykazie. Wróciliśmy do głównej ulicy wracając z lewej strony zabudowań, sporo tu było małych bloków mieszkalnych i widoczne gdzieniegdzie zabudowania gospodarcze. Zdradzało to, że funkcjonował tu dawniej PGR. Jakieś 200-300 m szliśmy jeszcze i skręciliśmy w lewo, w ulicę która doprowadziła nas do kościoła p.w. św. Maksymiliana. I tu kolejny rozdźwięk z mapą - podane wezwanie to św. Dymitr. Faktem jest, że świątynia - wtedy cerkiew - zbudowana w 1886 r. nosiła wezwanie św. Dymitra. Dziś jednak pełni funkcję kościoła rzymskokatolickiego.
Od kościoła poszliśmy jeszcze kawałek prosto, aż do rozejścia się dróg. Wtedy odbiliśmy gruntową drogą na północ, dochodząc w końcu do ulicy doprowadzającej do trasy nr 884. Trasą w lewo. Chcieliśmy zejść w jedna z dróg w las, ale okazało się, że większość dróg, które widniały na mapie, w terenie jest prawie kompletnie zarośniętych. Z czasem zeszliśmy po prostu w rzadszy las po północnej stronie szosy i złapaliśmy jakiś dukt biegnący na zachód. Skończył się na wysokości masztu przekaźnikowego. Poszliśmy więc dalej wzdłuż trasy 884 aż do pojedynczych zabudowań, przy których znaleźliśmy drogę biegnącą w prawo-skos. Skręciliśmy w nią i zaraz w lesie w lewo skos. Droga coraz bardziej zarastała, co ciekawe według mapy szedł tędy szlak rowerowy. Paranoja. Znaków oczywiście nie było, więc pewnie był to albo błąd na mapie albo od lat nie odnawiany szlak.
W końcu "na azymut", bezdrożami, przebiliśmy się przez fragment lasu wychodząc na szeroką leśną drogę zaraz za rezerwatem "Brzoza czarna w Reczpolu". Nią poszliśmy na południowy-zachód.
Dotarliśmy do trasy nr 884 ponownie, przekroczyliśmy ją i dalej biegnącą na południowy-zachód polną drogą koło domu. W oddali widać było już wieś Reczpol. Droga opadała lekko do dolinki strumienia, po czym wychodziła przy zabudowaniach wsi. Po chwili pojawił się asfalt, wspięliśmy się nim do centrum wsi przy nowym kościele i OSP. Poszliśmy w lewo przez wieś, główną ulicą. Kilkanaście minut później byliśmy już przy najciekawszym obiekcie zabytkowym wsi - nieczynnym kościele w dawnej cerkwi. Tym razem był to budynek drewniany.
Wspomniana cerkiew w Reczpolu powstała w 1879 r. w miejscu wcześniejszej drewnianej także. Dach wieńczy wieżyczka z cebulastym hełmem, na której umieszczony jest krzyż. W latach 70. budynek został przebudowany na kościół rzymskokatolicki. Umieszczono w nim cudowny obraz Matki Boskiej Bolesnej z Krzywczy. Świątynia nie jest użytkowana od 2006 r. Od tego miejsca dalej poszliśmy prosto przez wieś i jeszcze dalej... aż do momentu gdy droga doprowadziła nas do... Sanu. Kolejny etap to wędrówka wzdłuż rzeki, w lewo.
Poza obejściem jednego ogrodzonego pola, trzymaliśmy się w miarę blisko rzeki. Doszliśmy do ośrodka wypoczynkowego, obeszliśmy go z lewej strony i dalej szeroką utwardzoną drogą pod górę. Skręciliśmy wraz z drogą na północ i od razu zeszliśmy w pierwszą drogę w prawo. odchodziła ona prawie w kierunku południowym. Wyszliśmy nią z lasu na pola. Za nami nadciągała ulewa a do kolejnej wsi był jeszcze kawałek... Przyspieszyliśmy. Dotarliśmy w końcu do Krasic i poszliśmy w prawo. Zaczynało trochę kropić, ale postanowiliśmy iść na koniec wsi obejrzeć drewnianą cerkiew. Była ona usytuowana za jednym z gospodarstw, trzeba było je obejść.
Cerkiew p.w. św. Michała Archanioła zbudowana została w 1899 r. Jest to dwudzielna budowla przykryta dwuspadowym dachem. Cerkiew wieńczy ośmioboczna kopuła z latarnią, poza nią w szczycie są małe dwie kopułki. Obiekt jest nieużytkowany od 1947 r., od momentu wysiedlenia z tych terenów ludności ukraińskiej. Przed cerkwią stoją pozostałości murowanej dzwonnicy.
Wróciliśmy do centrum wsi gdzie była ulica prowadząca do mostu, zdążyliśmy tylko przejść przez San, skryć się pod wiatą turystyczną i lunął deszcz. Na szczęście padało tylko kilkanaście minut. Poszliśmy dalej w lewo, szosą aż to drogi nr 28. Nią w prawo, przez Olszany, mijając sklep i stację benzynową. Dotarliśmy na przystanek PKS, z racji, że było jeszcze trochę czasu do busa, skierowaliśmy się do kolejnego kościoła, który umieszczono w dawnej cerkwi.
Podeszliśmy na zbocze wzniesienia gdzie stał kościół. Pierwotnie była to cerkiew p.w. św. Michała Archanioła, zbudowana w 1924 r. Obecnie jest to kościół rzymskokatolicki p.w. Narodzenia NMP.
Przy kościele znajduje się cmentarz parafialny. Obeszliśmy teren chcąc znaleźć przejście do zabytkowej alei drzew ale ostatecznie wróciliśmy do głównej drogi i nią poszliśmy w lewo, w kierunku Sanoka. Doszliśmy do idącej w lewo drogi, podchodzącej pod wzgórze, obsadzonej starodrzewem. Jest tu ponad 50 drzew, w tym głównie lipy, będące pomnikami przyrody. Spacerem między tymi drzewami zakończyliśmy trasę tego dnia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Spacer po powiecie ostrowieckim: Nietulisko - Kunów

 Wreszcie nadarzyła się okazja aby przejść się po okolicach Kunowa i Nietuliska, blisko to Radomia chociaż rzadko tu zaglądałem. A krajobraz tu naprawdę ciekawy - przede wszystkim ze względu na wąwozy. Ale poza tym mamy tu kilka ciekawych zabytków.

Ukryte w lasach...

Jest wiele ciekawych miejsc ukrytych w naszych lasch. Przedstawię pokrótce kilka wartych moim zdaniem zobaczenia. Wszystkie znajdują się na terenie regionu radomskiego,w mniejszych lub większych kompleksach leśnych. Poza jednym przypadkiem dotarcie do nich nie powinno nastręczać większych trudności.

Piaskowiec w roli głównej - pętla z Rejowa przez kamieniołomy

 Z lekką modyfikacją szedłem tą trasą już w styczniu. Tym razem, chociaż w kalendarzu w zasadzie wiosna, było bardziej zimowo niż wtedy. Trasa jest dość ciekawa, prowadzi koło kilku kamieniołomów, w większości dość przyjemnymi drogami leśnymi. Może jednak w niektórych miejscach być dość mokro zimą czy podczas roztopów. Rozpoczęliśmy przy Zalewie Rejowskim w Skarżysku, ale jak ktoś jedzie autem - równie dobrze może je zostawić przy ul. Praga, po drugiej stronie torów.